Szansa dla polskiej gospodarki (rozmowa z red. Arturem Kowalskim) (maj 2020)

by Paweł Śliwiński in Polska gospodarka

Które gospodarki najlepiej i najszybciej powstaną po pandemii? Te które najszybciej opanują zarazę i mądrze przywrócą funkcjonowanie gospodarki.  To słowo „mądrze” sprowadza się moim zdaniem do dwóch najważniejszych punktów. Po pierwsze, muszą zrobić to w odpowiednim czasie, tak ażeby po otwarciu nie powstała nowa fala zachorowań i konieczność zamrożenia rynku. Otwarcie powinno być stopniowe, zaczynające się wraz z opanowaniem rozprzestrzeniania się nowych zachorowań oraz  wraz ze stałą zmianą zachowań tej części społeczeństwa, które swoje beztroskie podejście z początku epidemii zamieni na postawę odpowiedzialną. Po drugie, sukces osiągną te gospodarki, które nie tylko pomogą popytowi dodrukowując pieniądze i wpompowując je do gospodarki, ale także wzmocnią jej stronę podażową. Dlaczego strona popytowa i podażowa są tak ważne? Żeby gospodarka mogła funkcjonować muszą być konsumenci, którzy obok inwestujących firm reprezentują stronę popytową rynku, oraz przedsiębiorstwa dostarczające podaż, czyli towary, które strona popytowa chce kupić. To jak dwie strony monety. Tak jak każda złotówka ma awers i rewers, tak gospodarka ma swoją stronę popytową i podażową. Jak nie zadbamy o podaż, to popyt skierowany zostanie na towary zagraniczne. Jak nie zadbamy o popyt, to wyprodukujemy towary, których nie sprzedamy. Najlepiej będą funkcjonować po pandemii te gospodarki, którym uda się wzmocnić popyt i najszybciej opanować kryzys podażowy. Te gospodarki, które nie tylko nie pozwolą upaść swoim przedsiębiorstwom, ale też wykorzystają szansę na reformy propodażowe: zmniejszenie biurokracji, usprawnienie pracy sądów czy uproszczenie systemu podatkowego i generalnie uruchomią proces zdrowej konkurencji szczególnie w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Czy możemy wskazać kraje, które mają szansę na większy sukces? Dziś trudno wskazać palcem na konkretne kraje. Można jednak powiedzieć, że teoretycznie łatwiej będą miały kraje, które już opanowały epidemię i wznowiły produkcję. Myślę tu przede wszystkim o Chinach. Duże szanse mają też duże kraje, które stać na duży dodruk pieniędzy, tak jak USA, czy Niemcy. Im było łatwiej podjąć takie decyzje. USA dysponuje bowiem dolarem, który jest pieniądzem międzynarodowym, a Niemcy z kolei solidną, stosunkowo nisko zadłużoną gospodarką. Jednak, czy te duże gospodarki osiągną sukces, będzie zależało od tego, jak szybko uruchomią produkcję. Uważam jednak, że największe szanse na sukces będą miały gospodarki takie jak Polska. Musimy bezpiecznie i szybko ponownie uruchomić gospodarkę. Wtedy możemy być beneficjentem jako kraj wzmożonego popytu z zagranicy, nie wspominając o szansie na przyciągnięcie bezpośrednich  inwestycji zagranicznych lokowanych dotychczas w dużej mierze w Chinach. Czy niemiecka gospodarka wzmocni swoją pozycję w Europie? Z dużym prawdopodobieństwem pogłębi się podział strefy euro na kraje rdzenia i kraje peryferyjne. Niemcy umocnią się jako lider rdzenia, od którego decyzji będzie zależała przyszłość Unii Monetarnej. Widać to już teraz, gdy Niemcy wraz z Holandią, Finlandią i Austrią blokują emisję europejskich obligacji, które miałyby przede wszystkim wesprzeć kraje, które najbardziej dotknęła zaraza. Dylemat sprowadza się do tego, co ma zwyciężyć: solidarność europejska, czy chłodna biznesowa kalkulacja. Emisja takich korona-obligacji oznaczałaby, że gospodarka niemiecka byłaby ich największym gwarantem, gospodarki innych krajów byłyby z kolei ich największym beneficjentem. Czy Chiny „zapłacą”  odpływem inwestycji, swoim eksportem jeśli będzie tendencja, by firmy ograniczały produkcję w Chinach i przenosiły ją do państw macierzystych (a może w tym względzie zostanie wszystko po staremu)? Kryzys gospodarczy związany z pandemią pokazał słabe strony globalizacji. Oparcie się koncernów międzynarodowych, ale też i innych krajowych przedsiębiorców, na rozbudowanych międzynarodowych łańcuchach dostaw, gdzie jakaś część robiona jest przykładowo w Chinach, użyta następnie jest w fabryce w Korei do wytworzenia komponentu, który wykorzystany jest do produkcji silnika na Węgrzech montowanego w niemieckiej fabryce samochodów na Słowacji, pokazała słabość takiego rozwiązania, w momencie gdy jedno z ogniw zawodzi. Przeniesienie wielu fabryk, przykładowo, ze Stanów Zjednoczonych do Chin spowodowało z jednej strony zmniejszenie zatrudnienia w amerykańskich fabrykach, z drugiej strony zwiększenie zysków dla amerykańskich właścicieli kapitału. Ale jak się okazało do czasu. Bo dziś Stany płacą za to olbrzymią cenę. Pracownicy nie mają pracy, a amerykańskie firmy produkujące w Chinach w wielu przypadkach nie miały przez pewien czas co sprzedawać. Z pewnością wiele firm będzie myślało o przeniesieniu produkcji z Chin do siebie lub do innych krajów, ale trzeba też pamiętać, że tak jak łatwo było kiedyś zamknąć fabrykę, tak dużo trudniej i więcej czasu zajmuje jej odbudowanie, czy odtworzenie. Czy gospodarka chińska będzie tracić swoją pozycję? Jak Chińczycy mogą się przed tym bronić? Chiny zarządzają swym krajem w sposób przemyślany, realizując swą długoletnią strategię budowy nowego centrum gospodarczego świata. Chiny już kilka lat temu postawił sobie za cel, ażeby głównym motorem gospodarki stał się rynek wewnętrzny i bogata klasa średnia. Stają się też krajem bardzo innowacyjnym. Kupując firmy w Europie i na świecie, przejmują ich technologię. Dziś, gdy część inwestorów będzie opuszczać Chiny, ich firmy tanio będą mogły być przejmowane przez chiński kapitał. Chińczycy zresztą wyruszyli na zakupy. Firmy w krajach ogarniętych pandemią, przeżywają trudności finansowe i mogą być tanio przejęte. Najlepszą obroną jest atak, Chińczycy atakują.  Zarówno dyplomatycznie, pokazując siebie jako kraj noszący pomoc dla innych w potrzebie; politycznie, wchodząc w konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi oskarżając je o wywołanie epidemii w Chinach, ekonomicznie ruszając w świat na zakupy zagranicznych firm. Inne kraje, w tym Polska, bronią się wprowadzając przepisy zapobiegające niechcianym przejęciom w przedsiębiorstwach i w branżach, które uznawane są za strategiczne. Jakie wnioski płyną z tego kryzysu dla Polski – takie które bezwzględnie należałoby wprowadzić z życie? Jak wspomniałem wcześniej, każde przetasowanie w świecie niesie ryzyka, ale też i szanse. To co robi rząd jest przemyślane i daje szanse na to, że te szanse wykorzystamy. Sekwencja zdarzeń jest prawidłowa: szybka kwarantanna społeczeństwa – zapobieżenie rozprzestrzenianiu się epidemii i zdobycie czasu na przygotowanie służby zdrowia i zmianę nawyków społeczeństwa; ogłoszenie pierwszej tarczy antykryzysowej – wsparcie przedsiębiorców i pracowników, otwarcie dyskusji nad kolejnymi propozycjami w celu ochrony polskich przedsiębiorstw i pracowników, włączenie się banku centralnego do ratowania polskiej gospodarki; kolejne tracze antykryzysowe – bardziej skonkretyzowane i odpowiadające potrzebom gospodarki programy propopytowe i propodażowe. Kolejne zdarzenia to: stopniowe przywrócenie funkcjonowania gospodarki oraz –  co mam nadzieję, że nastąpi – naprawa tego, co w naszej gospodarce tłumi przedsiębiorczość i rozwój rodzimych firm. Trzeba pamiętać, że Plan Marshalla, który po drugiej wojnie światowej wspomógł gospodarkę i pozwolił m.in. Niemcom ją odbudować, nie polegał tylko na hojnych przepływach pieniężnych. Niezbędnym elementem sukcesu były reformy podażowe ułatwiające rodzimym przedsiębiorcom ich rozwój.

Wdrożenie: nowe-logo