Patologią jest rezygnacja z zakładania rodziny (rozmowa z red. Pauliną Gadkowską) (czerwiec 2023)
by
Paweł Śliwiński
in Uncategorized
Wg najnowszego raportu Instytutu Pokolenia rodziny wielodzietne osiągają wyższy dochód niż rodziny mniej liczne, a większa liczba dzieci sprzyja przedsiębiorczości i bardziej rozważnemu wydawaniu pieniędzy. Badanie zostało przeprowadzone na podstawie danych GUS z 2021 roku. Czy to może wpłynąć na zmianę wizerunku rodzin wielodzietnych?
– Należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na poprawę sytuacji finansowej rodzin w Polsce, szczególnie po roku 2015, kiedy wprowadzono program 500 plus i potem w następnych latach kolejne świadczenia. Poprawę tę widać przede wszystkim po zmniejszeniu strefy ubóstwa w naszym kraju. To jest fakt. Natomiast jeśli chodzi o zmianę obrazu rodzin wielodzietnych, to wydaje mi się, że to długi proces i złożony. Rodziny z większą liczbą dzieci wciąż przez dużą część społeczeństwa postrzegane są jako dysfunkcyjne. Taki jest też przekaz obecny niestety często w części mediów. To jest po pierwsze bardzo niesprawiedliwe, a wynika z podziału naszego społeczeństwa. Osoby, które są negatywnie nastawione do rodzin wielodzietnych uważają, że są one obciążeniem finansowym państwa. Podział ten przebiega tak naprawdę w dużej mierze wzdłuż linii poglądów politycznych. Po drugiej stronie mamy pozytywny stosunek do rodziny w ogóle i podziw dla rodzin z większą liczbą dzieci. Dla kształtowania się społeczeństwa jest to bardzo korzystna postawa. Społeczeństwo, które docenia rodzinę i promuje wielodzietność ma szansę na rozwój demograficzny.
Badania pokazują, że rodziny wielodzietne mają pozytywny wpływ na gospodarką poprzez m.in. to, że w sposób odpowiedzialny podchodzą do pracy zawodowej, a duża rodzina motywuje do rozwoju kariery zawodowej.
– Większa liczba dzieci to są większe wydatki, a to jest silny bodziec do rozwoju zawodowego i finansowego. Wynika to też z bardzo pozytywnej postawy, która rodzi się w rodzinie, a mianowicie, że człowiek nie myśli tylko o sobie, ale bierze odpowiedzialność za inne osoby. Obserwujemy również, że rośnie liczba rodzin wielodzietnych, które można określić jako zamożne. Wśród rodzin wielodzietnych w Polsce znajdą się rodziny z niższym dochodem, natomiast rzeczywiście coraz więcej rodzin z większą liczbą dzieci można określić jako dobrze sytuowane. Należy zwrócić również w tym miejscu uwagę na słowo „patologia”, które często przewija się jako określenie rodzin wielodzietnych. Ja bym powiedział, że patologią nie są rodziny wielodzietne, ale egoizm, czyli myślenie tylko o sobie i świadoma rezygnacja z zakładania rodziny. Jak liczba dzieci wpływa na rozwój gospodarki? Im więcej dzieci, tym większa motywacja do pracy, rozwoju. Istnieje również korelacja w drugą stronę, a mianowicie osoby dobrze usytuowane coraz częściej decydują się na kolejne dzieci. Niestety nie jest tak, że im społeczeństwo bogatsze tym rodzi się więcej dzieci. Obserwujemy to na Zachodzie, gdzie społeczeństwo jest bogate ale hedonistyczne, myśli głównie o sobie, to jest o gromadzeniu dóbr i zaspakajaniu swoich stale rosnących potrzeb materialnych. Kluczowa jest zmiana mentalności. Czynnik ekonomiczny to nie jest najważniejszy czynnik decydujący o liczbie dzieci.
Rodziny z większą liczbą dzieci korzystają z wielu dóbr, które oferuje rynek. To często konsumenci, którym zależy, aby dzieci miały jak najlepsze warunki i rozwój, a jednocześnie potrafią dobrze gospodarować tym, co już mają.
– Popyt to nie tylko kwestia ile pojedynczy człowiek wydaje, ale też ile w każdej rodzinie jest konsumentów. Rynek związany z dzietnością jest bardzo szeroki. Ale również w skali makro niezbędne jest to, aby społeczeństwo się rozwijało, aby było nas coraz więcej. Kryzys urodzeń to potencjalny kryzys dla gospodarki. To nie jest tylko kwestia zastępowalności pokoleń, ale również kwestia rozwoju gospodarki. Do rozwoju potrzeba pracowników. Społeczeństwo się starzeje, coraz więcej środków jest potrzebne na emerytury i opiekę zdrowotną. Od dzietności zależy w dużej mierze przyszłość ekonomiczna i fiskalna naszego kraju.
Czy istnieją realne narzędzia, dzięki którym wskaźnik demograficzny dotyczący urodzeń w Polsce może się poprawić?
– Kluczowa jest tak jak już wspomniałem zmiana mentalności. Procesy, które obserwujemy w krajach Zachodniej Europy, czyli nastawione egoistycznie społeczeństwo, które rezygnuje z zakładania rodzin, dotykają również naszego kraju. To jest zasadniczy problem. Mamy do czynienia z agresywną inżynierią społeczną, która polega na walce z rodziną, z małżeństwem. Wmawianiu społeczeństwu, że dzieci rodzą się w rodzinach, którym zależy tylko na świadczeniach socjalnych jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Dzieci rodzą się z miłości i uczą odpowiedzialności. I to należy pokazywać i promować. Okazuje się więc, że czynniki ekonomiczne nie są kluczowe, ponieważ jeśli ktoś jest otwarty na dzieci, to będzie je miał niezależnie od zasobności portfela. Co może w kierunku poprawy dzietności zrobić państwo? Przede wszystkim promocja rodziny, kształtowanie pozytywnego jej obrazu. Poza tym można zastanowić się nad pewnymi programami społecznymi, które w niektórych krajach przyniosły już pozytywne skutki takimi jak np. powiązanie wielkości emerytur z dzietnością.
Dziękuję za rozmowę.